Witajcie,
Czas wakacyjny spowodował , że zniknęłam na trochę z blogowego świata.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Dzieci idą do szkoły a dorośli wracają do swoich codziennych obowiązków.
Przede wszystkim na wstępie chciałam serdecznie podziękować i przywitać nowe osoby, które do mnie zaglądają. Cieszę się ogromnie , że mogę poznać kolejne osóbki, z którymi mam nadzieję, że będzie mi dane widywać się częściej w tym blogowym świecie;-)
No ale wracając do tematu wakacji bo pomimo tego iż od naszego ostatniego, bardzo udanego wyjazdu upłynął już miesiąc , ja ciągle pozostaję myślami w moim ukochanym Berlinie.
No właśnie Berlin bo to o nim będzie dziś mowa to miasto upamiętniające najlepszy czas w moim życiu, czas moim studiów. Z racji obranego przeze mnie kierunku jakim była filologia germańska, comiesięczne wyjazdy do tego miasta coraz to bardziej przybliżały mi nie tylko jego historię ale i możliwość poznawania ciekawych ludzi.
I choć od mojej ostatniej wizyty w stolicy Niemiec minęło już dobre kilka lat, świadomość powrotu do tego niezwykle inspirującego , pełnego atrakcji i przyjaznych ludzi miasta wywołało u mnie ogromne emocje.
Kto z Was był w Berlinie wie, że pomimo swojej wielkości i zawrotnego tempa życia , jest to miasto bardzo przyjazne do życia, łatwe do oswojenia a jeszcze łatwiejsze do poruszania się w nim.
Jednym z ważnych aspektów jest fakt, że gdy zdecydujemy się na podróż samochodem nie musimy się martwić o to, że w mieście w którym zamieszkuje ok 3,5 mln mieszkańców będziemy tracić czas i nerwy na to by znaleźć miejsce postojowe.
Również jedno z najstarszych linii metra na świecie daje nam możliwość swobodnego poruszania się między dzielnica Berlina.
No właśnie co do dzielnic – to wszystkim , którzy wybierają się w kilkudniową wycieczkę, po dniu pełnym wrażeniem i emocji jakie funduje nam to miasto , polecam udać się na wypoczynek do dzielnicy Prenzlauer Berg. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu przeszła ona istną metamorfozę.
Jeszcze do niedawna uznawana za jedną najbardziej imprezowych dzielnic Berlina , dziś przeistoczyła się w ciche i spokojne miejsce, pełne urokliwych galeryjek, sklepów z modnymi ubrankami dla dzieci, kolorowymi kwiaciarniami i przytulnymi knajpkami.
Dla wszystkich miłośników ekologii znajduję się tam pierwszy w Berlinie sklep z organicznymi ubraniami z certyfikatem fair trade.
Dla mnie ta dzielnica to istna wylęgarnia trendów i pomysłów. Całości dopełniają miejsca noclegowe w urzekającej białej kamienicy w iście francuskim klimacie .To hotel Freiraum na Buchholzer Str. 5, Rustykalne pokoiki a raczej apartamenty w których co rano przemiła obsługa hotelowa serwuje pyszne śniadania, a wszystko w bardzo rozsądnej cenie – 30 euro za dobę od osoby, więc jak na Berlin przystało naprawdę niewiele.
Szkoda, że pomimo dobrego humoru, pięknej pogody i sympatycznych ludzi jakich udało nam się poznać , niestety nie pokaże Wam wiele zdjęć ;-( Ale to nic straconego bo za miesiąc wybieramy się tam ponownie z nową misją a wtedy pokaże Wam Berlin widziany moimi oczami.
Pozdrawiam Was wszystkich ciepło i na poprawę przesyłam klika zdjęć z wyjazdu i te ostatnie domowe przyjemności tego kończącego się lata.
Buziaki dla wszystkich
Karola
***
***
***
i kilka domowych fotek
***
***
***

***
Do zobaczenia niebawem !